czwartek, 2 stycznia 2014

Magia Świąt kontra ciemna moc przygotowań


Magda
Święta się wyjątkowe, mają w sobie tą moc i magię i radość. Ja uwielbiam ten czas, a teraz kiedy mam dzieci podwójnie zależy mi na przekazaniu tradycji związanych ze Świętami, dlatego np. zaczęłam robić tradycyjną kutie z ziarna pszenicy i świeżo zmielonego maku ( choć u nie w domu nigdy jej nie przygotowywano ).

Ale wróćmy do przygotowań
Czy nie zdarzył się wam przed świętami taki moment totalnego przesilenia? Ocierasz pot z czoła lepiąc 200-tne uszko, dzieci właśnie stłukły ręcznie malowane bombki, mąż zaginął w korkach w drodze po ostatnie zakupy właśnie wtedy gdy tak przydałaby ci się pomocna dłoń, kurier spóźnia się z przesyłką najważniejszego prezentu, firanki jeszcze nie powieszone, a tu teściowe pukają z wizytą...
 No coś w tym stylu...
Ja żeby nie zwariować najlepiej wyładowuję toksyny gadając, więc założyłam słuchawki i rozpoczęłam miły maraton składania życzeń bliskim mi osobom. I wiecie co okazało się, że takie emocje są w każdym domu, kiedy życzyłam ze śmiechem, żeby było jak najmniej napięć i przesileń w czasie przygotować do Świąt, to zwykle po drugiej stronie słuchawki pojawiało się westchnienie i kilka historii o planach małżeńskiej zbrodni.

Widzicie to jest normalne :), a nie że ja nie radzę sobie z emocjami... czy coś !!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz