wtorek, 6 sierpnia 2013

Ósmy tydzień - jechać czy nie jechać ?

Magda

Qurcze, mam już ogromną chęć wyjazdu z domu, żeby trzasnąć drzwiami i znaleźć się w innym miejscu, przerwać ten ciąg powtarzanych czynnosci, a przynajmniej zmienić dla nich tło. Pojawil się pomysł wyjazdu w Bieszczady ... ale to prawie 5 godzin jazdy samochodem. Czy zabierać takie małe dziecko? Biłam się z myślami i wyrzutami sumienia - jak zniesie podróż? Zawsze wydaje mi się, że dzieci w tych fotelikach mają super niewygodnie, że wykrzywiają kręgosłup, że po prostu jest im źle. Do tego ten upał, zaczynam pocić się na samą myśl o samochodzie ...
Z drugiej strony, przecież zawsze można się zatrzymać, nakarmić ( tu ucieszyłam się , że karmię piersią :) - jedzenie zawsze pod ręką ), przewinąć , pomasować. No i jeśli planujemy dalszą podróż na wakacje już za miesiąc, czy to nie jest dobry moment, żeby przetestować wspólny wyjazd.
Jechać, czy nie jechać?
JEDZIEMY !!!!
Postanowiłam dobrze się nastawić i odpowiednio zaplanować wyjazd. Wiedziałam, że Martynka najmocniej śpi po wieczornej kapieli i butelce Bebilonu. Tak to dobra pora na wyjazd... Pakowaie samochodu jednak się przeciągnęło i wyjechaliśmy dopiero o 21:00, ale malutka faktcznie - przespała całą drogę, zresztą jak jej starszy braciszek. No........ taaaak to można podróżować :). Gdy dojechaliśmy na miesjsce o 01:30 tylko na chwilę się przebudziła podczas przenoszenia do łóźka, zjadła mleczko z piersi i smacznie usnęła. W ciągu dnia była bardziej aktywna niż zwykle, zapadała tylko w krótkie drzemki, pewnie z racji nowych dzięków, zapachów i naszego innego niż zykle zachowania. W ciągu dnia było lepiej niż w domu, bo nie musiałam sprzątać, prać i prasować mogłam zajmowac się Martynką - kiedy tylko tego potrzebowała. Naprawdę odpoczęłam, poczułam się wolna i SZCZĘŚLIWA, nie tylko jako mama również jako Magda. Jeśli maluszek jest zdrowy, nie ma kolek i alergicznie nie reaguje na fotelik samochodowy to POLECAM!!!

Gosia, ty często podróżujesz z malutką i to sama. W zasadzie gdy rozmawiam z Tobą ( a zdarza się nam  :) :)) zawsze gdzieś jedziesz. Jak to możliwe, że Jula tak dobrze znosi podróże. Martyna potrafi płakać w najmniej oczekiwanym momencie. Zdarzało mi się już zatrzymywać z nią na poboczu obwodnicy, żeby przystawić do piersi ...

Gosia

Moje podróże są bajeczne...chyba dla tego, że w ciąży miałam ADHD- SAMOCHODOWE. Pracowałam do ostatniego dnia i miałam 1000 zajęć ( budowa domu np.:-))
Julcia powinna dostać prawo jazdy w dniu porodu:-)
Czasem oczywiście przydaje się pobocze - bo trzeba nakarmić niunię ( to też tak czynię ).
Generalnie polecam nosidełka PLAY ( seria z Mutsy) - bo rozkładają się do pozycji leżącej:-) - to super rozwiązanie gdy się jedzie w daleką podróż ( mówię tu o 3-5 godzin w samochodzie)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz