czwartek, 1 sierpnia 2013

Siódmy tydzień - uczymy się siebie

Magda

Jest lepiej, chaos jakby minimalnie mniejszy- zaczyna kształtować się prototyp planu dnia. Martynka już tak często nie domaga się piersi, przerwy są już nieco dłuższe, Jest też już bardziej świadoma tego co dzieje się dookoła niej więc można odwrócić jej uwagę od płaczu, zająć zabaweczką, pozytywką, czy mówieniem do niej. I te uśmiechy :), rozpływam się na widok takiego bezzębnego grymasu :) Dużo mniej płacze, częściej nawołuje "eeeee" i wiem że to oznacza - zajmijcie się mną, nudzi mi się, a nie "jestem głodna co pół godziny". A ja tymczasem dochodzę do perfekcji  w wykonwaniu 2, 3 czynności jednocześnie.
1. Karmienie i czytanie
Tak to zdecydowanie idzie w parze :), w każdym miejscu w którym karmię mam jakąś książkę i tak - w salonie - Monika Szwaja i Zapiski stanu poważnego. Lekura lekka, pozwala się przenieść w zupełnie inną rzeczywistość. W sypialni - Rozwój dziecka miesiąc po miesiącu ( oczywiście ) i "Introwertyzm to zaleta" , do tego prasa codzienna + tygodnik oraz oczywiście plotkarska prasa kolorowa.
2. Karmienie i rozmowy telefoniczne
Oj tak - to idealne połączenie
3. Lulanie w wózku + gotowanie - Trudno się zabrać za gołąbki, ale włoskie pasty udaje się przygotować
4. Wożenie w wóżku + sprzątanie - idzie dość opornie, ale kilka rzeczy wróci na swoje miejsce
5. A pomimo to wszystko trzeba wpleść aktywności z Marcelem: zgadywanki, lego, dyskusje co bedzie a czego nie na obiad itp.

Najbardziej podoba mi się to, ze jeszcze nigdy nie miałam tak dużo czasu do czytania :) Karmić trzeba, więc muszę usiąść -  w zwykłych warunkach nie było na to czasu, a teraz mus to mus.

A czasem jestem tak zmęczona, że karmię oczy mi się zamykają a czytanie czegokolwiek wydaje się być potrzebą bardzo, bardzo wysokiego rzędu, wręcz nieosiągalną w realizacji.

Małgosia

Mój siódmy tydzień płynie jak rzeka....taka czysta...widać kamyczki i rybki. Życie codzienne jest w miarę poukładane  i zabawne.
Moje codzienna pasja to " rozmowy przez telefon" - warto zadbać o dobrą taryfę z operatorem sieci:-)
W sumie to na mnie chyba nie zarabiają...hihi
Co rano mam telekonferencję z 2-giem przyjaciół......potem przywitanie z jednym kolegą.... potem z Madzią i tak dalej....
Na pewno czuję komfort bycia potrzebnym i ważnym - a to jest bardzo ważne- moim zdaniem najważniejsze dla zdrowia psychicznego w moim przypadku:-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz