środa, 3 lipca 2013

Trzeci tydzień - gorączka odwiedzin


Magda

Przez pierwsze dwa tygodnia były tylko dla nas, musieliśmy zaadoptować się do nowych warunków, przez ostatnie 5 lat żyliśmy w trójkę i nasze życie było wypełnione po brzegi różnymi rytuałami, aktywnościami, każdy miał swoje miejsce w rodzinie, a tutaj pojawia się nowy człowieczek i choć my rodzice przechodzimy to kolejny raz więc wiedzieliśmy czego się spodziewać, mimo wszystko porządek naszego życia ponownie jest wywrócony do góry nogami. Trzeba się w tym odnaleźć.... trzeba przyzwyczaić naszego przedszkolaczka do obecności siostry i oszczedzac mu tych wszystkich zachwytów, rodziny i znajomych nad maleństwem, żeby nie potęgować zazdrości - ale myślę, że temu wątkowi - ZAZDROŚCI - poświęcimy kolejny post.

W trzecim tygodniu otworzyliśmy drzwi na gości :). Bardzo już tego potrzebowałam, bo po erupcji gratulacji pomału telefon zaczął stygnąć. Znajomi nie chcą przeszkadzać myśląc że na pewno jesteś w trakcie karmienia, przewijania, uspokajania malucha itp. Wiele w tym prawdy, ale trudno być zapomnianym przez świat. Wpadają w odwiedziny, jest miło, są upominki, pogawędka, słuchasz o ich wyjazdach służbowych, wypadach na koncerty, do kina, na imprezę, a potem każdy wraca do swojego krwioobiegu, w którym nas już nie ma. Moja rzeczywistość jest kompletnie inna od tej, którą mają pracujące koleżanki. Myślę, że jedynym sposobem, żeby nie czuć się osamotnionym jest zbudowanie sobie nowego światka. Poznać sąsiadki, zacieśnić relacje z mamami dzieci z przedszkola synka i tymi, które są na urlopach macierzyńskich.

Dobrze, że mam Gosię :) ona "jest w pieluchach" tak jak ja, ale ten temat nie pochłania 90% naszych rozmów. Takich osób mi trzeba ! Bo gadanie w kółko o kupkach i pieluchach lekko odmóżdża :), z drugiej strony jest niezbędne ......


Małgosia

Zgadzam się z Madzią - o "kupkach można trochę"  - reszta to oddech normalności o "życiu", gotowaniu itp.:-)... Ważne by był ktoś, kto ma czas i przestrzeń taką jak "Ty"

Mój spokój domowy jeszcze trwa....Braciszek Julci jest zachwycony Siostrą ( na I pada ściąga jej gierki:-) -  "może kiedyś zagra", "wszystkiego Ją nauczę" - mówi Kacperek

Jest naprawdę spokojnie  - to taki przełom w moim życiu. Do tej pory praca zajmowała mi ogrom czasu, a do tego moja pasja.....Praca została w tyle, została pasja i nowe perspektywy, nowi ludzie.
Fajnie mieć swój nowy świat....bardzo go lubię, a do tego wszystkiego jest Madzia, która pokazuje nowe horyzonty:-)
Dobrze by mieć możliwość, choćby na razie tylko w głowie pójść z Kimś wartościowym na kawkę:-)
( jak się karmi piersią można jedną dziennie:-)...uf to dobrze:-)
Jestem ciekawa co będzie dalej....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz